Spis treści
- 4 MIEJSCA NA PRAWDZIWE HISZPAŃSKIE TAPAS:
- 1) TAPAS GASTROBAR – ul. Grzybowska 63
- 2) MOJO PICON – ul. Poznańska 3 i ul. Szpitalna 4
- 3) SOL Y SOMBRA – ul. Grzybowska 2/16
- 4) LA IBERICA – ul Płowiecka 35 (dojazd od Nowowiśniowej)
- Podobne wpisy
Hiszpania. Jedno z moich miejsc na ziemi. Zawsze wracam tam z radością, zawsze chłonę każdą chwilą, każdy smak, zapach, każdy odgłos, film i piosenkę. Uwielbiam co najmniej z 35 różnych powodów, o których pisałam TU, chociaż myślę, że znalazłabym ich znacznie więcej. Spędziłam w Hiszpanii kilka miesięcy i każdy powrót tam to uśmiech na twarzy 24 godziny na dobę.
Na co dzień, w Warszawie, czasem “przywołuję” hiszpański nastrój. Słucham ulubionych piosenek, idę na nowego Almodovara (“Julieta” – polecam!) albo zajadam hiszpańskie tapas. Kiedyś wcale nie było łatwo znaleźć je w Warszawie, ostatnio jednak przyzwoitych miejsc na tapas jest coraz więcej i dla każdego zakochanego w Hiszpanii wariata coś się znajdzie. My mamy 4 typy – do niektórych z tych miejsc wracamy nieustannie, inne dopiero odkryliśmy, jeszcze inne odwiedzaliśmy lata temu i właśnie wróciliśmy po przerwie. Dawajcie znać, gdzie Wy macie swoją hiszpańską wyspę w Warszawie albo w Polsce:)
4 MIEJSCA NA PRAWDZIWE HISZPAŃSKIE TAPAS:
1) TAPAS GASTROBAR – ul. Grzybowska 63
Stale, od ponad 2 lat mój tapasowy numer 1. Fajny klimat na wieczorne wyjście ze znajomymi, długie rozmowy przy sangrii i bardzo szeroki przekrój hiszpańskich klasyków w całkiem rozsądnych cenach. Obowiązkowo zamawiamy croquetas, kalmary, patatas bravas i tortillę de patatas, chyba najlepszą w mieście – delikatną, z lekko rozpływającym się wnętrzem. Uwielbiam też za choricitos al vino, czyli talarki chorizo duszone w białym winie, po których sos aż chcesz wytrzeć do ostatniej kropli bagietką. Często zamawiamy też el pan tumaca, czyli kataloński klasyk – chleb nacierany pomidorową pulpą. Od razu przypominają się śniadania w Barcelonie!
Z większych dań macie do wyboru cocas, kilka dań mięsnych, rybę, paellę. Na deser obowiązkowo churros con chocolate – jest idealne! Znów przypominają się hiszpańskie śniadania albo churros zajadane na festynach.
W Tapas Gastrobarze rządzą właściciele Hiszpanie i to czuć! Na bardziej wykwintną kolację warto też zajrzeć do należącego do nich Casa Pablo – nas już dawno tam nie było, ale kiedyś jedzenie absolutnie rzucało na kolana! Chyba musimy sprawdzić czy nadal tak jest! 🙂
2) MOJO PICON – ul. Poznańska 3 i ul. Szpitalna 4
Najpierw zajrzałam do malutkiego Mojo Picon przy Poznańskiej. Kilka schodków w dół, a tam pomieszczenie, do którego wejdą maksymalnie 2-3 osoby, hiszpańskie produkty na półkach, które możecie kupić do domu i tapas do przekąszenia. Zjadłam tortillę de patatas, rozpływające się delikatnie croquetas i znów zatęskniłam. Od niedawna Mojo Picon ma też nową lokalizację – przy Szpitalnej. Samo centrum, miejsce w sam raz na wieczorne spotkanie przy sangrii.
Zajrzeliśmy ze znajomymi i przetestowaliśmy całkiem sporo różności – na plus pimientos de padron, morcilla (podobno świetna! ja nie jadam!) i pyszna pulpo a la gallega, chyba najlepsza w Warszawie i najbliższa tej, którą można zjeść na północy Hiszpanii. W Mojo znajdziecie sporo tapas typowych dla Wysp Kanaryjskich jak np. papas con mojo, czyli ziemniaczki z tym charakterystycznym na Kanarach sosem.
Niedawno widziałam na Facebooku, że organizują też hiszpańskie śniadania i tak, są na nich churros con chocolate! 🙂
3) SOL Y SOMBRA – ul. Grzybowska 2/16
Hiszpańskie knajpy istnieją w tym miejscu od kilku lat, jeśli mnie pamięć nie myli. Pamiętam, gdy jakieś 6-8 lat temu moja przyjaciółka wróciła po roku w Bilbao, pracowała w hiszpańskiej firmie i bywała tam dość często – wtedy nazywało się to chyba Cuatro Caminos? Teraz do Sol y Sombra zaglądam celowo, by sprawdzić, jak ich tapas. Znów klasyki – pimientos de padron (troszkę za miękkie jak dla mnie), tortilla, fajny bakłażan z jamon serrano i kozim serem i mój największy zachwyt – kanapka z kalmarami – zdecydowanie najbliżej ideału z Barcelony! Chrupiąca bagietka, delikatne kalmary (nawet moja mama próbuje chociaż zawsze się wzdryga, bo to takie “gumiaste”), i sos aioli w środku. Mniam!
Wnętrze w stylu tradycyjnego hiszpańskiego baru, przy suficie powiewają flagi, w tym moja ulubiona baskijska, a toaleta wygląda jak arena do corridy 😉 Sporo u nich różnych wydarzeń czy koncertów.
4) LA IBERICA – ul Płowiecka 35 (dojazd od Nowowiśniowej)
La Iberica to chyba najdłużej działająca z powodzeniem hiszpańska restauracja w Warszawie. Pamiętam jak byliśmy tam po raz pierwszy, jesienią 2010, bo właśnie dostali tytuł knajpy roku. Lokalizacja? Ciężka, dla większości daleka i na pewno to nie jest miejsce, gdzie będzie łatwo umówić się ze znajomymi na wieczorne tapas. La Ibericę znajdziecie w jednorodzinnym domu, gdzieś na końcu świata, przy Płowieckiej, ukrytą za dźwiękoszczelnymi ekranami odgradzającymi ją od głośnej ulicy. Trzeba mieć samozaparcie, by tam jechać albo blisko mieszkać 🙂 Wracamy tam rzadko, ale ostatnio wpadliśmy na niedzielny obiad i zjedliśmy świetne chorizo w winie, idealnie przygotowane kalmary i świetną paellę de mariscos. Niestety zabrakło już crema catalana, który chciałam spróbować na deser, ale sernik z białej czekolady spisał się całkiem nieźle!
Jeśli jest ciepło na plus stoliki na zewnątrz i niewielki placyk zabaw dla dzieciaków! 🙂
A jakie są Wasze ulubione miejsca na typowo hiszpańskie tapas? My co prawda testowaliśmy też inne, ale te 4 to dla mnie miejsca, które najlepiej przypominają klasyczne hiszpańskie smaki. Nie ma tu miksu tapas z całego świata, nie ma dań polskich, meksykańskich czy makaronów. Jest Hiszpania. Taka, za jaką tęsknię!
PS. słuchy chodzą, że niedługo otworzy się kolejny hiszpański tapas bar – mam nadzieję, że będziemy Wam o nim donosić! 🙂
Podobne wpisy
Idealnie po hiszpańsku: Tapas Gastrobar
35 rzeczy, za które kocham Hiszpanię